Jak Wam się podoba ta bajka?
Rozdział 1: Początek Zimowej Przygody
W małym, ciepłym domku na skraju miasta mieszkała rodzina Zimowskich. Byli to mama Kasia, tata Piotr oraz ich dwójka dzieci – sześcioletnia Hania i ośmioletni Kuba. Właśnie zaczynały się ferie zimowe, a cała rodzina szykowała się na wyjazd w góry. W domu panował radosny chaos – wszędzie leżały ciepłe kurtki, grube skarpety i kolorowe czapki.
– Haniu, pamiętaj o rękawiczkach! – przypominała mama, pakując walizki.
– A ja wezmę swoje ulubione sanki! – zawołał Kuba, wybiegając do garażu.
Nagle, wśród tego zamieszania, w pokoju dzieci pojawiła się mała, błyszcząca postać. Była to Śnieżynka Stefcia – magiczna pomocniczka, która miała towarzyszyć dzieciom przez całe ferie. Miała na sobie sukienkę z lodowych kryształków, a jej włosy lśniły jak świeży śnieg.
– Witajcie, Haniu i Kubo! – powiedziała ciepłym głosem. – Jestem Śnieżynka Stefcia i pomogę wam przeżyć te ferie wesoło i bezpiecznie. Ale najpierw musimy porozmawiać o odpowiednim ubiorze na zimowe przygody!
Śnieżynka machnęła różdżką, a w pokoju pojawiła się magiczna przymierzalnia. Była pełna kolorowych ubrań, które same się poruszały i układały w rzędy.
– Zimowe przygody wymagają odpowiedniego stroju – wyjaśniła Stefcia. – Zobaczcie, co się stanie, jeśli nie ubierzemy się odpowiednio.
Najpierw Kuba założył cienką kurtkę i letnie buty. Magiczne lustro w przymierzalni pokazało, jak chłopiec trzęsie się z zimna na śniegu. – A teraz spróbujcie ubrać się odpowiednio – zachęciła Śnieżynka.
Dzieci wybrały ciepłe kurtki, grube czapki, rękawiczki i wodoodporne buty. Lustro pokazało, jak radośnie biegają po śniegu, czując się wygodnie i ciepło. – Doskonale! – pochwaliła Stefcia. – Teraz jesteście gotowi na zimowe przygody. Pamiętajcie, że odpowiedni ubiór to podstawa bezpieczeństwa w zimie!
Dzieci były zachwycone magiczną przymierzalnią i obiecały, że zawsze będą pamiętać o ciepłym ubraniu. A Śnieżynka Stefcia uśmiechnęła się tajemniczo i powiedziała:
– To dopiero początek naszej zimowej przygody. Czeka na was jeszcze wiele niespodzianek!
Rozdział 2: Bałwanek Mądralek i Bezpieczna Górka
Następnego dnia, gdy rodzina Zimowskich dotarła do górskiej chatki, dzieci od razu pobiegły na dwór. Śnieg skrzypiał pod ich butami, a słońce odbijało się od białych połaci. Hania i Kuba zaczęli lepić bałwana. Nagle bałwanek poruszył się i… przemówił!
– Witajcie, dzieciaki! Jestem Bałwanek Mądralek. Słyszałem, że chcecie zjeżdżać na sankach. Ale czy wiecie, jak to robić bezpiecznie?
Hania i Kuba spojrzeli na siebie zaskoczeni. Bałwanek był bardzo wesoły, ale mówił poważnym tonem.
– Najpierw musimy znaleźć odpowiednią górkę – powiedział Bałwanek. – Nie każda jest bezpieczna. Chodźcie, pokażę wam coś specjalnego.
Bałwanek wyciągnął magiczną mapę, na której pojawiły się różne górki. Jedne były oznaczone na zielono, inne na czerwono.
– Zielone górki są bezpieczne – wyjaśnił. – Są daleko od ulic i drzew. Czerwone są niebezpieczne, bo mogą prowadzić na drogę albo wprost w drzewo.
Dzieci wybrały zieloną górkę i pobiegły tam razem z Bałwankiem. Na miejscu Bałwanek pokazał im, jak prawidłowo siadać na sankach i jak hamować nogami.
– Pamiętajcie, żeby zawsze patrzeć przed siebie i nie zjeżdżać, jeśli ktoś stoi na drodze – dodał.
Hania i Kuba bawili się świetnie, a Bałwanek Mądralek czuwał nad ich bezpieczeństwem. Gdy wracali do chatki, dzieci obiecały, że zawsze będą wybierać bezpieczne miejsca do zabawy.
– Dobra robota, dzieciaki! – pochwalił ich Bałwanek. – Teraz jesteście prawdziwymi mistrzami bezpiecznego zjeżdżania na sankach!
Rozdział 3: Tajemnica Zamarzniętego Jeziora
Kolejnego dnia Śnieżynka Stefcia zabrała dzieci na spacer w pobliżu jeziora. Tafla lodu lśniła w słońcu, a Hania i Kuba zaczęli biec w jego stronę.
– Stójcie! – zawołała Stefcia. – Nie wolno wchodzić na zamarznięte jezioro!
W tym momencie z wody wynurzyła się Syrenka Lodowa. Miała długie, błyszczące włosy i suknię z lodowych kryształków.
– Witajcie, mali odkrywcy – powiedziała. – Chodźcie, pokażę wam, dlaczego lód może być niebezpieczny.
Syrenka machnęła ręką, a dzieci znalazły się w magicznej bańce, która zanurzyła się pod lód. Zobaczyły, jak cienka warstwa lodu może pęknąć pod ciężarem człowieka.
– Lód może wyglądać na gruby, ale często jest bardzo kruchy – wyjaśniła Syrenka. – Dlatego nigdy nie wchodźcie na zamarznięte jeziora. Jeśli chcecie poślizgać się na lodzie, wybierzcie lodowisko.
Dzieci podziękowały Syrence za lekcję i obiecały, że będą unikać zamarzniętych zbiorników. Wracając do domu, Śnieżynka Stefcia pochwaliła ich za mądre decyzje.
– Jesteście coraz lepsi w dbaniu o swoje bezpieczeństwo – powiedziała z uśmiechem.
Rozdział 4: Świecący Przyjaciele
Wieczorem, gdy zapadł zmrok, Hania i Kuba postanowili wyjść na krótki spacer. Śnieżynka Stefcia towarzyszyła im, a śnieg pod ich butami skrzypiał cicho.
– Wieczorem trzeba być szczególnie ostrożnym – powiedziała Stefcia. – Czy wiecie, dlaczego?
– Bo jest ciemno? – zapytała Hania.
– Dokładnie – odpowiedziała Śnieżynka. – A w ciemności kierowcy mogą was nie zauważyć. Dlatego mam dla was niespodziankę.
Nagle z krzaków wyskoczył mały, świecący królik. Jego futerko lśniło jak gwiazdy na niebie.
– Witajcie! – powiedział królik. – Jestem Odblaskowy Królik i pokażę wam, jak ważne są odblaski.
Królik zabrał dzieci na magiczny pokaz świetlny. Na polanie pojawiły się różne postacie – dzieci, zwierzęta i bałwanki – jedne z odblaskami, a inne bez. Gdy przejeżdżał obok nich magiczny wóz, te z odblaskami były doskonale widoczne, a te bez – niemal niewidzialne.
– Widzicie? – powiedział królik. – Odblaski mogą uratować życie. Dlatego zawsze noście je na kurtkach, plecakach i butach.
Hania i Kuba obiecali, że zawsze będą pamiętać o odblaskach. Na pożegnanie królik podarował im świecące breloczki w kształcie gwiazdek.
– Teraz jesteście gotowi na każdy wieczorny spacer – powiedział królik, znikając w ciemności.
Dzieci wróciły do domu pełne wrażeń. Mama i tata byli dumni, że Hania i Kuba tak dobrze dbają o swoje bezpieczeństwo.
– Jesteście prawdziwymi strażnikami zimowych przygód – powiedział tata z uśmiechem.
Śnieżynka Stefcia spojrzała na dzieci z dumą. Wiedziała, że z każdym dniem stają się coraz bardziej odpowiedzialne i mądre.
Rozdział 5: Narciarskie Szaleństwa z Yetim
Następnego ranka Hania i Kuba obudzili się wcześnie. Za oknem widać było ośnieżone szczyty gór, a słońce odbijało się od białych połaci. Śnieżynka Stefcia miała dla nich kolejną niespodziankę.
– Dziś nauczycie się jeździć na nartach! – oznajmiła z uśmiechem. – Ale nie martwcie się, nie będziecie sami. Mam dla was wyjątkowego instruktora.
Dzieci spojrzały na siebie zaskoczone. Kto mógłby być ich instruktorem? Wkrótce jednak wszystko się wyjaśniło. Na stoku czekał na nich… Yeti! Był ogromny, pokryty białym futrem, ale miał tak przyjazny uśmiech, że Hania i Kuba od razu go polubili.
– Witajcie, mali narciarze! – powiedział Yeti, machając wielką łapą. – Nazywam się Śnieżny Yeti i nauczę was, jak bezpiecznie zjeżdżać na nartach.
Najpierw Yeti pokazał dzieciom, jak dopasować sprzęt. Pomógł im założyć buty narciarskie i przypiąć narty. Potem wyjaśnił, jak ważne jest noszenie kasku.
– Kask chroni waszą głowę – powiedział. – Bez niego nie wolno wchodzić na stok.
Hania i Kuba uważnie słuchali. Gdy byli już gotowi, Yeti zabrał ich na mały, łagodny stok. Pokazał im, jak ustawiać narty w kształt „pługa”, żeby hamować, i jak utrzymywać równowagę.
– Pamiętajcie, zawsze patrzcie przed siebie i nie zjeżdżajcie zbyt szybko – mówił Yeti. – A jeśli ktoś upadnie, zatrzymajcie się i pomóżcie mu.
Dzieci ćwiczyły pod okiem Yetiego, a Śnieżynka Stefcia kibicowała im z boku. Po kilku próbach Hania i Kuba zaczęli zjeżdżać coraz pewniej. Byli zachwyceni!
– Jesteście gotowi na mały slalom? – zapytał Yeti, wskazując na tor z kolorowymi pachołkami.
– Tak! – zawołały dzieci.
Yeti machnął łapą, a pachołki zaczęły świecić różnymi kolorami. Dzieci zjeżdżały między nimi, starając się omijać przeszkody. Było to nie tylko świetną zabawą, ale też doskonałą lekcją.
Na koniec Yeti pochwalił Hanię i Kubę.
– Jesteście wspaniałymi uczniami! – powiedział. – Pamiętajcie jednak, że na stoku zawsze trzeba być ostrożnym i przestrzegać zasad.
Dzieci podziękowały Yetiemu za lekcję i obiecały, że będą jeździć na nartach bezpiecznie. Gdy wracali do chatki, Śnieżynka Stefcia uśmiechnęła się do nich.
Rozdział 6: Zimowa Apteczka Wróżki
Następnego dnia Hania i Kuba obudzili się pełni energii. Śnieżynka Stefcia miała dla nich kolejną niespodziankę.
– Dziś poznacie Wróżkę Pierwszej Pomocy – oznajmiła. – Pokaże wam, jak dbać o bezpieczeństwo i co robić w razie drobnych wypadków.
Wróżka Pierwszej Pomocy czekała na dzieci w małej, magicznej chatce. Była drobna, miała skrzydła lśniące jak płatki śniegu i nosiła fartuszek z czerwonym krzyżem.
– Witajcie, kochani! – powiedziała ciepłym głosem. – Dziś nauczę was, jak pomagać innym i dbać o siebie.
Najpierw Wróżka pokazała dzieciom swoją zimową apteczkę. Były w niej bandaże, plastry, maści i inne potrzebne rzeczy. – Teraz pokaże wam, jak ich używać – wyjaśniła.
Wróżka nauczyła Hanię i Kubę, jak założyć bandaż na skaleczenie i co robić, gdy ktoś się przewróci. Potem zabrała ich na magiczną podróż przez ludzkie ciało. Dzieci zobaczyły, jak działa serce, jak krew płynie przez żyły i jak goją się rany.
– To niesamowite! – zawołała Hania.
– A co zrobić, jeśli ktoś potrzebuje pomocy, a my nie wiemy, co robić? – zapytał Kuba.
– Wtedy dzwonicie pod numer alarmowy – odpowiedziała Wróżka. – W Polsce to 112. Pamiętajcie, żeby zawsze mówić spokojnie i wyjaśnić, co się stało.
Na koniec Wróżka dała dzieciom małe, magiczne apteczki, które mogły nosić w kieszeni.
– Teraz jesteście gotowi, by pomagać innym – powiedziała z uśmiechem. – Pamiętajcie, że pomaganie to wielka odpowiedzialność, ale też coś bardzo ważnego.
Hania i Kuba podziękowali Wróżce za lekcję. Gdy wracali do domu, Śnieżynka Stefcia spojrzała na nich z dumą.
– Jesteście coraz mądrzejsi i bardziej odpowiedzialni – powiedziała. – A przed nami jeszcze wiele przygód!
Rozdział 7: Internetowy Czarodziej
Kolejnego dnia Hania i Kuba siedzieli w przytulnym salonie górskiej chatki. Za oknem padał śnieg, a dzieci postanowiły odpocząć po porannych zabawach na stoku. Kuba włączył tablet, a Hania usiadła obok niego.
– Co robisz? – zapytała Hania, zaglądając bratu przez ramię.
– Chcę pograć w grę – odpowiedział Kuba. – Ale muszę się zalogować.
Nagle w pokoju pojawił się ktoś niezwykły. Był to Internetowy Czarodziej – wysoki, z długą brodą, a jego szata mieniła się kolorami tęczy. W ręku trzymał różdżkę, która wyglądała jak antena Wi-Fi.
– Witajcie, mali odkrywcy! – powiedział czarodziej. – Jestem Internetowy Czarodziej i pokażę wam, jak bezpiecznie korzystać z internetu.
Hania i Kuba spojrzeli na siebie zaskoczeni, ale szybko się ucieszyli. Uwielbiali magiczne przygody, a czarodziej wyglądał bardzo przyjaźnie.
– Internet to wspaniałe miejsce, pełne wiedzy i zabawy – zaczął czarodziej. – Ale trzeba być ostrożnym. Chodźcie, pokażę wam, jak to działa.
Machnął różdżką, a dzieci znalazły się w magicznym cyberświecie. Wokół nich unosiły się kolorowe ikony, strony internetowe i aplikacje. Wszystko wyglądało jak ogromne, tętniące życiem miasto.
– Po pierwsze, nigdy nie podawajcie swoich danych osobowych – powiedział czarodziej, wskazując na jedną z ikon. – Imię, adres, numer telefonu – to wszystko powinno być tajemnicą.
– A co, jeśli ktoś nas o to zapyta? – zapytała Hania.
– Wtedy powiedzcie „nie” i poinformujcie dorosłych – odpowiedział czarodziej. – A teraz chodźcie dalej.
Zaprowadził dzieci do miejsca, gdzie unosiły się różne hasła. Jedne były mocne, inne słabe.
– Hasła to klucze do waszych skarbów w internecie – wyjaśnił. – Powinny być trudne do odgadnięcia. Na przykład „1234” to bardzo słabe hasło. Ale „ZimoweFerie2023!” to już coś lepszego.
Kuba i Hania spróbowali stworzyć swoje hasła, a czarodziej pochwalił ich za kreatywność.
– A co z grami? – zapytał Kuba. – Czy wszystkie są bezpieczne?
– Nie wszystkie – odpowiedział czarodziej. – Zawsze pytajcie rodziców, zanim coś pobierzecie. I nigdy nie rozmawiajcie z nieznajomymi w grach.
Na koniec czarodziej pokazał dzieciom, jak rozpoznać fałszywe strony internetowe i podejrzane wiadomości.
– Jeśli coś wygląda zbyt pięknie, żeby było prawdziwe, to pewnie tak jest – powiedział. – A teraz czas wracać do waszego świata.
Machnął różdżką, a dzieci znów znalazły się w salonie. Internetowy Czarodziej uśmiechnął się do nich.
– Pamiętajcie, internet to wspaniałe narzędzie, ale korzystajcie z niego mądrze i ostrożnie – powiedział, zanim zniknął.
Hania i Kuba spojrzeli na siebie.
– To była niesamowita przygoda – powiedziała Hania. – Teraz wiem, jak być bezpiecznym w internecie.
– Ja też – dodał Kuba. – I obiecuję, że zawsze będę pytał rodziców, zanim coś zrobię.
Śnieżynka Stefcia, która obserwowała wszystko z boku, uśmiechnęła się z dumą.
– Jesteście coraz mądrzejsi – powiedziała.
Rozdział 8: Pogodowy Kalejdoskop
Następnego dnia Hania i Kuba obudzili się wcześnie rano. Za oknem wiał silny wiatr, a śnieg wirował w powietrzu. Śnieżynka Stefcia spojrzała na dzieci z powagą.
– Dziś poznacie Panią Zamieć – powiedziała. – Pokaże wam, jak radzić sobie z różnymi warunkami pogodowymi.
Dzieci ubrały się ciepło i wyszły na zewnątrz. Na polanie czekała na nich Pani Zamieć – wysoka, majestatyczna postać w białej sukni, która falowała na wietrze.
– Witajcie, mali podróżnicy – powiedziała Pani Zamieć. – Pogoda zimą bywa kapryśna, ale jeśli będziecie ostrożni, nic wam nie grozi.
Najpierw Pani Zamieć pokazała dzieciom, jak rozpoznać nadchodzącą burzę śnieżną. Potem nauczyła ich, jak znaleźć schronienie, gdy wiatr staje się zbyt silny.
– Nigdy nie oddalajcie się od domu, gdy pogoda jest zła – ostrzegła. – A jeśli już musicie wyjść, zawsze informujcie dorosłych, dokąd idziecie.
Następnie Pani Zamieć zaprosiła dzieci na magiczne eksperymenty. Pokazała im, jak powstają płatki śniegu i dlaczego lód jest śliski.
– Pogoda to fascynujące zjawisko – powiedziała. – Ale zawsze trzeba ją szanować.
Na koniec dzieci podziękowały Pani Zamieci za cenne lekcje. Wracając do domu, Hania i Kuba czuli się pewniej, wiedząc, jak radzić sobie z zimową aurą.
Śnieżynka Stefcia spojrzała na nich z dumą. – Jesteście coraz lepiej przygotowani na zimowe przygody – powiedziała.
Rozdział 9: Pomocna Dłoń dla Zimowych Przyjaciół
Pewnego ranka, gdy Hania i Kuba jedli śniadanie, Śnieżynka Stefcia wleciała do kuchni z wielkim uśmiechem na twarzy.
– Dziś poznacie Króla Ptaków – oznajmiła. – Pokaże wam, jak pomagać zwierzętom zimą.
Dzieci były bardzo podekscytowane. Szybko założyły ciepłe kurtki, czapki i rękawiczki, a potem wybiegły na dwór za Śnieżynką. Stefcia poprowadziła ich na polanę, gdzie na wielkim dębie siedział Król Ptaków. Był to majestatyczny orzeł o złotych piórach, które lśniły w słońcu.
– Witajcie, mali przyjaciele – powiedział Król Ptaków głębokim, spokojnym głosem. – Zima to trudny czas dla zwierząt. Dziś nauczę was, jak możecie im pomóc.
Najpierw Król Ptaków opowiedział dzieciom, dlaczego dokarmianie ptaków jest tak ważne. Pokazał im, jak zrobić prosty karmnik i jak wypełnić go ziarnami.
– Pamiętajcie, żeby zawsze używać odpowiedniego jedzenia – powiedział. – Ptaki lubią nasiona słonecznika, proso i orzechy. Ale nie dawajcie im chleba, bo może im zaszkodzić.
Hania i Kuba z zapałem zabrali się do pracy. Z pomocą Śnieżynki Stefci zbudowali piękny karmnik, który zawiesili na drzewie. Wkrótce pojawiły się pierwsze ptaki – sikorki, wróble i nawet jeden dzięcioł.
– Spójrzcie, jak się cieszą! – zawołała Hania, obserwując ptaki przez lornetkę.
Król Ptaków pochwalił dzieci za ich wysiłek.
– Jesteście prawdziwymi przyjaciółmi zwierząt – powiedział. – Ale pamiętajcie, że nie tylko ptaki potrzebują pomocy. Możecie też zostawiać jedzenie dla wiewiórek albo budować schronienia dla jeży.
Na koniec Król Ptaków podarował dzieciom magiczne nasiona, które zawsze przyciągały ptaki. Hania i Kuba obiecali, że będą regularnie dokarmiać zwierzęta i dbać o ich bezpieczeństwo.
Gdy wracali do domu, Śnieżynka Stefcia spojrzała na nich z dumą.
– Dziś nauczyliście się, jak ważne jest pomaganie innym – powiedziała. – A przed nami jeszcze jedna przygoda!
Rozdział 10: Domowe Zabawy z Skrzatem Ciepłuszkiem
Następnego dnia pogoda była wyjątkowo nieprzyjemna. Wiatr hulał za oknem, a śnieg padał tak gęsto, że nie było widać nic poza białą ścianą. Hania i Kuba siedzieli w salonie, trochę znudzeni.
– Co możemy robić w taką pogodę? – zapytał Kuba.
Nagle w pokoju pojawił się mały, wesoły skrzat. Miał na sobie czerwoną czapeczkę i zielony szalik, a jego policzki były rumiane jak jabłka.
– Witajcie! – powiedział. – Jestem Skrzat Ciepłuszek i pokażę wam, jak bawić się w domu, dbając o bezpieczeństwo.
Najpierw Skrzat Ciepłuszek zaprosił dzieci do magicznej zabawy w przekształcanie domu w plac zabaw. Z pomocą Śnieżynki Stefci zamienili salon w tor przeszkód. Poduszki stały się górami, koc – mostem, a krzesła – jaskiniami.
– Pamiętajcie, żeby zawsze uważać, gdzie stawiacie nogi – ostrzegł Skrzat. – I nigdy nie biegajcie po schodach!
Potem Skrzat nauczył dzieci, jak robić bezpieczne eksperymenty. Pokazał im, jak zrobić domowy wulkan z sody i octu oraz jak stworzyć bańki mydlane, które nie pękają.
– To świetna zabawa! – zawołała Hania, obserwując, jak bańki unoszą się w powietrzu.
Na koniec Skrzat Ciepłuszek przypomniał dzieciom o zasadach bezpieczeństwa w domu.
– Nigdy nie bawcie się zapałkami ani ostrymi przedmiotami – powiedział. – A jeśli coś się stanie, zawsze wołajcie dorosłych.
Hania i Kuba obiecali, że będą pamiętać o tych zasadach. Skrzat Ciepłuszek uśmiechnął się zadowolony.
– Jesteście wspaniałymi uczniami – powiedział. – A teraz bawcie się dobrze!
Gdy Skrzat zniknął, dzieci poczuły, że nawet w najgorszą pogodę można świetnie się bawić w domu. Śnieżynka Stefcia spojrzała na nich z uśmiechem.
– Jesteście gotowi na wielki finał naszej zimowej przygody – powiedziała. – Czeka na was coś naprawdę wyjątkowego!
Rozdział 11: Wielki Finał Zimowych Przygód
Nadszedł ostatni dzień ferii. Śnieżynka Stefcia zebrała wszystkie magiczne postacie, które dzieci poznały podczas swoich przygód. Był tam Bałwanek Mądralek, Syrenka Lodowa, Yeti, Wróżka Pierwszej Pomocy, Król Ptaków, Skrzat Ciepłuszek i wielu innych.
– Dziś odbędzie się wielka zimowa olimpiada! – ogłosiła Stefcia. – Będziecie mogli sprawdzić, ile nauczyliście się o bezpieczeństwie.
Dzieci brały udział w różnych konkurencjach. Musiały rozpoznać bezpieczne miejsca do zabawy, odpowiednio się ubrać na zimowe przygody, a nawet udzielić pierwszej pomocy Bałwankowi, który „upadł” na lodzie.
Na koniec odbył się test wiedzy w formie magicznej gry. Hania i Kuba odpowiadali na pytania, a każda poprawna odpowiedź sprawiała, że ich drużyna zdobywała punkty.
– Jesteście niesamowici! – powiedziała Śnieżynka Stefcia, gdy dzieci zdobyły maksymalną liczbę punktów. – Zasłużyliście na tytuł „Strażników Bezpiecznych Ferii”!
Hania i Kuba otrzymali złote medale i dyplomy. Byli bardzo dumni z siebie i z tego, czego się nauczyli.
– To były najlepsze ferie w naszym życiu! – powiedziała Hania.
– I najbezpieczniejsze! – dodał Kuba.
Śnieżynka Stefcia uśmiechnęła się zadowolona.
– Pamiętajcie, że bezpieczeństwo to podstawa każdej przygody – powiedziała. – A teraz czas na wielką zabawę!
Wszyscy zatańczyli na śniegu, a niebo rozświetliły fajerwerki. To był naprawdę niezapomniany finał zimowych przygód.