Jak Wam się podoba ta bajka?
W małej wiosce otoczonej gęstym lasem mieszkała dziewczynka o imieniu Pola. Pola była energiczna i bardzo ciekawa świata, ale miała jeden problem – łatwo wpadała w złość. Gdy coś nie szło po jej myśli, potrafiła tupnąć nogą, rzucić zabawkę w kąt, a nawet obrazić się na cały świat.
Jej najlepszym przyjacielem był Tymek – chłopiec o spokojnym usposobieniu, który potrafił rozwiązać każdy problem cierpliwością i uśmiechem. Tymek wierzył, że Pola ma dobre serce, tylko nie umie radzić sobie ze swoimi emocjami.
Pewnego dnia do wioski dotarła wieść, że w lesie pojawił się Złoty Kamień. Kamień miał magiczną moc – spełniał jedno życzenie osoby, która go znajdzie. Pola od razu pomyślała: „Gdybym znalazła ten kamień, mogłabym stać się najsilniejsza na świecie! Już nikt nie odważyłby się mnie złościć!” Tymek z kolei marzył, by kamień pomógł mu nauczyć Polę panowania nad złością. Postanowili więc wyruszyć razem na poszukiwanie.
Wędrówka nie była łatwa. Ścieżki w lesie były kręte, a z każdej strony dochodziły dziwne dźwięki. Pola szybko zaczęła się złościć. – To twoja wina, Tymek, że jeszcze nie znaleźliśmy kamienia! – krzyknęła. – Gdybyś nie szedł tak wolno, już dawno byśmy go mieli!
Tymek zamiast odpowiedzieć, wyjął z plecaka bułkę i podał ją Poli. – Zjedz coś. Może po prostu jesteś głodna. – Pola niechętnie wzięła kęs i poczuła, że złość powoli mija.
Po chwili dotarli do rzeki. Most, który zwykle tam był, został porwany przez burzę. Pola od razu się zezłościła. – Jak mamy teraz przejść?! To wszystko przez ten głupi kamień, na pewno go w ogóle nie ma!
Tymek spojrzał na rzekę i po chwili namysłu powiedział: – Zbudujemy tratwę. Potrzebujemy tylko gałęzi i trochę czasu.
Pola westchnęła, ale zgodziła się pomóc. Choć na początku rzucała patyki z frustracją, z czasem zaczęła czerpać radość z budowania tratwy. Kiedy w końcu przeprawili się na drugi brzeg, Pola uśmiechnęła się szeroko. – Może masz rację, Tymek. Złość nic by nam tu nie dała.
W końcu dotarli do polany, na której, jak głosiła legenda, miał leżeć Złoty Kamień. I rzeczywiście, pośrodku trawy błyszczał złocisty głaz. Pola podbiegła do niego pierwsza i położyła na nim rękę. Miała już wypowiedzieć swoje życzenie, gdy nagle spojrzała na Tymka. Przypomniała sobie, jak jej pomógł w trudnych chwilach. Poczuła coś ciepłego w sercu.
– Tymek, mam pomysł – powiedziała. – Moim życzeniem będzie to, żebyśmy zawsze byli przyjaciółmi i razem sobie radzili, niezależnie od wszystkiego.
Tymek uśmiechnął się. – To piękne życzenie, Pola. Ale wiesz co? Myślę, że wcale nie potrzebujemy kamienia, żeby to osiągnąć. Już jesteśmy przyjaciółmi i razem potrafimy pokonać każdą przeszkodę.
Pola przez chwilę milczała, a potem spojrzała na kamień i powiedziała: – Masz rację. Zostawmy go tutaj dla kogoś, kto naprawdę go potrzebuje.
Wrócili do wioski, bogatsi o nowe doświadczenia. Pola odkryła, że zamiast pozwalać złości przejmować nad nią kontrolę, może z nią rozmawiać i uczyć się wytrwałości. Tymek był dumny ze swojej przyjaciółki, która zrobiła ogromny krok ku lepszemu zrozumieniu siebie.
Od tamtej pory Pola rzadziej się złościła, a jeśli już, to potrafiła szybko znaleźć rozwiązanie problemu. A Złoty Kamień? Legenda głosi, że wciąż leży w lesie, czekając na kolejnych wędrowców, którzy wyruszą w poszukiwaniu tego, co naprawdę ważne.